
Zwieńczeniem vincenzowskiego weekendu w Krakowie było odsłonięcie popiersia Stanisława Vincenza. Popiersie autorstwa artysty rzeźbiarza krakowskiej ASP - Bogdana Czesaka stanęło na dziedzińcu Fundacji Świętego Włodzimierza w Krakowie. Zebranych gości przywitał dyrektor Fundacji Profesor Włodzimierz Mokry, podkreślając niezwykłość tego roku dla Polaków i Ukrainców.
Uroczystego odsłonięcia popiersia dokonał przy dżwiękach huculskich trembit zasłużony dla przywrócenia pamięci Vincenza w Krakowie - redaktor Miesięcznika Kraków - Jan Pieszczachowicz. W swoim przemówieniu wyraził zadowolenie, że wreszcie sprawa pamięci Vincenza przyjmuje w Krakowie realne kształty, podziękował wszystkim którzy przyczynili sie do zrealizowania tego zamierzenia. Wspominając Vincenza mówił: Był to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych prekursorów integracji europejskiej. Vincenz chcial widzieć świat i ludzkość jako całość, był idealistą, wykluczał przemoc i wojny Zbudował świat w którym wszystkie kultury i wszystkie czasy są jakby razem, "mówiąc słowami Miłosza w którym "jedną mową przemawiają żywi i umarli teraz i po wszystkie dni bezbrzeżnie".
Dyrektor COTG PTTK Jerzy Kapłon powiedział: "udało nam się dopiąć, że idea Vincenza będzie odzwierciedlona w pomniku, który jest wyrazem naszego podziękowania dla Jego wysiłków".
Pan Wicekonsul Ukrainy w Krakowie - Sviatoslav Kavecki przywitał wszystkich zebranych w imieniu Ambasadora i Konsula Ukrainy. Podkreślał wyjątkowość tego wydarzenia. Cieszy ten fakt, że nareszcie w Krakowie upamiętniono postać tego wielkiego człowieka który łaczy Polaków i Ukraińców. Już wkrótce popiersie znajdzie się w centrum Krakowa, gdzie bedzie przypominac wszystkim o osobie i zasługach Stanisława Vincenza.
Przypomnieliśmy także osoby i miejsca zasłużone dla upamiętnienia Vincenza na Ukrainie. Był z nami Prezes Towarzystwa Karpackiego z Warszawy Pan Andrzej Wielocha, którego staraniem w zeszłym roku postawiono krzyż w miejscu domu Vincenzów w Bystrecu pod Czarnohorą. W przemówieniu powiedział: "Jest w tym jakaś magia i aura, że tyle osób i środowisk jest zaangażowanych żeby postać Vincenza przypomnieć. Przypomnieć jego dzieło, magie starowieku, która na pewno już w większości przeminęła, ale jest jeszcze w pamięci ludzi. Starajmy się za wszelką cenę zachowac to piękno o którym pisał Vincenz i które jeszcze jest w Karpatach - trzeba je tylko odnaleźć".
Pani Profesor Mirosława Ołdakowska-Kuflowa z Katedry Literatury Wspólczesnej KUL powiedziała: "Ten dzień jest wielkim trymfem kultury pamięci, po stronie której opowiadał się Vincenz. On sam doznawszy osobiście wielu tragedii XX wieku potrafił podczas wojny pisać, że każdy człowiek jest postawiony jest wobec godów świata, godów życia i tylko od niego zależy czy z pełnymi czy z pustymi rękoma odchodzi od suto zastawionego stołu. On dla nas suto zastawił stół kultury pamięci, nalezy do nielicznych pisarzy XX wieku, którzy tak wielką nadzieję pokładali w kulturze pomimo tak dramatycznych losów XX wieku. Dzisiaj opowiadając sie po stronie świadectwa kultury pamięci powinniśmy pójść za Jego wyzwaniem i świętować nasze gody życia dziś i zawsze. Dzisiejszy dzień jest to także wielki trymf dla organizatorów, którzy podjęli to wyzwanie i doprowadzili do końca".
Jego eminencja ksiądz Infułat Jerzy Bryła duszpasterz artystów powiedział: "Mam wielkie szczęście i zaszczyt, że przyczyniłem się do tego, że spełniło się marzenie Staniwła Vincenza, aby spocząć na Ziemi polskiej, w Krakowie. gdzie proboszczowałem prze 30 lat i mogłem udostępnić na parafialnym cmentarzu salwatorskim miejsce doczesnego spoczynku.Jestem szczęścliwy, że pamięć o Hucułach nie zaginęła, przed wojną kochaliśmy Hucułów, moi rodzice sprowadzali na Wielkanoc pisanki i wyszywanki huculskie".
Na zakończenie zabrzmiały skoczne nuty hucułki i arkana, które zagrali nasi goście z Huculszczyzny.